W całym mieszkaniu panowała długa i zarazem straszna cisza. Ściemniało się więc Amy nie widziała aż tak dobrze sylwetki Matta jakby chciała. Dziewczyna szybko zapaliła małą lampkę, aby dodawała uroku. Nie lubiła zapalonego światła. Wolała półmrok. Amy usiadła koło Matta. Miała dotknąć go i pocieszyć, ale pomyślała, że możę on tego nie chcieć.
- Przykro mi - po pewnym czasie dziewczyna to wydukała.
- Przykro? A co ty myślisz? Z Laurie byliśmy tak długo, a ona mnie oszukiwała cały czas. Ja głupi dałem się nabrać, tyle dla niej chciałem zrobić i jeszcze mieliśmy wziąźć ślub.
- Nie jesteś głupi - powiedziała Amy cichym i nieśmiałym tonem - Dobrze, że nie doszło do ślubu, byłoby gorzej...
- Może o i masz rację, ale ja ją kochałem i chyba kocham.!
- Nie możesz...- powiedziała cicho Amy, ale chopak chyba to usłyszał.
- Mogę, ona jest taka krucha, nie poradzi sobie sama- odkrzyknął Matt.
- Poradzi! - Amy odkrzyknęła. Teraz dziewczyna była gotowa opowiedzieć Mattowi całą historię, jak śledziła Laurie, jak zrobiła zdjęcia. Wiedziała, że chłopak napewno się na nią pogniewa, ale wtedy już nie wybaczy Laurie.Dziewczyna zaczęła mu opowiadać, nie omijając żadnych wątków i szczegółów. Co jakiś czas Matt zadawał pytania, raz jego mina była wesoła, a raz wściekła lub pełna rozpaczy.
- Dziękuję ci. - powiedział po całej historii.
- Za co? - spytała się Amy.
- Powiedziałaś mi o tym, ja byłem głupi, zachowywałem się dla ciebie okropnie, a ty chciałaś mnie ochronić.
- No właśnie, wiesz...Może po tym wszystkim idź już spać, ja też. Jutro porozmawiamy - odrzekła Amy i tak zrobili. Amy wzięła sobie gorącą kąpiel, wymyła włosy. Chociaż była dopiero 18 to Matt poszedł spać. Miał pprawo wypocząć, bo ciągle wcześniej wstawał. Jutro ma na szczęście wolne. Dziewczyna szybko wyszła z wanny, wysuszyła i wyszczotkowała swoje loki, nałożyła okulary, zrobiła lekki makijaż, nałożyła swoją nową sukienkę, szpilki i wyszła......................................
_____________________________________________________________________________
-Lalalalalalalala
- Pijana jesteś- jakiś chłopak powiedział to ze śmiechem.
- Szalona, szal, szalo, szal ona hahahahah - Amy zaczęła pryskać śmiechem wariatki
- Przestań już. - Chłopak objął ją i pocałował. Tam zaprowadził do łóżka. Dziewczyna nie zdawała sobie sprawy, że źle postąpiła zdradzając swojego ukochanego chłopaka, ale Ashton był taki przystojny. Poznała go na dyskotece dawno temu. Byli przyjaciółmi, ale tej nocy stało się coś innego. Amy zrzuciła swoje szpilki, a sukienka i tak była porwana. Gdyby Matt to zobaczył, to ma zamiar mu powiedzieć, że już tak było i teraz tak się nosi.
Ashton był bardzo przystojny. Chłopak był straszy od piętnastolatki o jakieś 5 lat, ale co z tego. Był tylko w bieliźnie i Amy wiedziała, że zaraz dojdzie do stosunku. Chłopak objął ją i wyjął z szuflady jakieś pudełko. Tam była strzykawka.
- Co to jest? - Amy spytała się.
- Taki fajny zastrzyk tylko dla fajnych ludzi - odpowiedział - Ty jesteś fajna więc gi go wstrzyknę, chcesz? - zapytał.
- No jasne - dziewczyna odpowiedziała. Nastolatka nie zdawała sobie sprawy, że to bardzo mocny narkotyk i może nawet umrzeć. Jednak była pijana i nic nie czuła,jej myśli były i tak gdzieś indziej. Ashton wyjął strzykawkę i przymocował do Amy. Zaczęła kłuć, a z dziewczyny leciała lekka krew.
Po tym chłopak ją pocałował i zabandażował miejsce wstrzyknięcia.
- Dawno już nie miałam takiej frajdy - krzyknęła dziewczyna. Amy nawet nie wiedziała gdzie jest, co robi i co się z nią stanie! Najgorsze miało dopiero nadejść. Potem doszło do obściskiwania, pocałunków i takich tam.
Amy obudziła się rano. Leżała przy Ashtonie. Obudziła się już trzeźwa, ale bardzo bolała ją głowa. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i przytuliła Ashtona. Zaczęła myśleć o swoim dotychczasowym chłopaku. Powiedzieć mu czy nie? Ahton jest o wiele fajniejszym i jest taki sam jak ona. Mieszka w małej kawalerce, ale mogli by mieszkać razem.
- Ash - powiedziała cicho Amy
- Co kochanie? - odpowiedział i musnął ją w czółko.
- A może byśmy tak razem zemieszkali?
- No jasne, jesteś świetna w pomysłach. Mieszkalibyśmy, chodziłabyś do szkoły, a potem nawet wzięlibyśmy ślub.
- Taak - krzyknęła z radośći Amy.
Dziewczyna szybko wybiegła. Była 7:00 rano, poniedziałek. Matt teraz był w pracy i podpisywał jakiś kontrakt. Szkoda było go każdemu, potem poszedł do kawiarni ze swoimi kumplami. usiał odpocząć. Laurie to była już przeszłość.
Amy weszła do mieszkania i pobiegła do swojego pokoju. Wyjęła walizkę i narazie spakowała swoje najlepsze ubrania i rzeczy, narkotyki i alkohol, który miała w swoim małym sejfie na górze szafki. Nastolatka wykradła Mattowi trochę dolarów, raczej dużo dolarów, ale dla takich bogaczy to było dużo. Napisała list pożegnalny i wyszła.
CDN
Świetne !! Naprawde ! ŚWIETNE ♥
OdpowiedzUsuń