-Ślub weźmiemy jak najszybciej - dodała Laurie.
Amy była zawiedziona na Matta, gdyż wiedziała, że jego narzeczona zrobiła mu wielką krzywdę. Czemu on jej się oświadczył? Po co to zrobił? Eh...Gdyby on o wszystkim wiedział zrozumiałby obawy Amy o ich przyszłość. Co jeśli Laurie nadal to robi i będzie tak na zawsze?
Następnego dnia Amy przy śniadaniu nie rozmawiała z Mattem. Nie gniewała się na niego tylko chciała mu o wszystkim powiedzieć i porozmawiać z nim jak przyjaciółka. Ale czy przyjaciółka zrobiłaby coś tak okropnego? Może by tak zaczekać? Amy szybko ubrała się w glany i wyszła z mieszkania. Śpieszyła się Do Katy, która niedawno wróciła z wakacji. Przyjaciółki dawno się nie widziały i musiały porozmawiać tak szczerze. Amy szła polną dróżką. Katy mieszkała w ślicznej, średniowiecznej chatce pod lasem. Amy marzyła mieszkać w czymś takim jak jej koleżanka, ale to tylko marzenia.
- Co tam u ciebie? - spytała się Katy podając przyjaciółce shake'a truskawkowego.
- Lepiej nie pytaj - odrzekła bohaterka i od razu zapytała - A jak tam było na wakacjach?- Amy była smutna i można było to wyczuć.
- Ach...Świetnie, ale o co ci chodzi? Jesteś smutna i powinnaś mi powiedzieć, bo jestem twoją przyjaciółką.
-Nie wiem czy to zrozumiesz - Amy odpowiedziała ze świeczkami w oczach i rozpłakała się na kolanach przyjaciółki. Katy przytuliła kumpelę i Amy opowiedziała jej wszystko. O ćpaniu, paleniu, piciu, o Laurie, o braku rodziców. Katy wiedziała, że Amy nie ma rodziców od dawna, ale to było jednak coś innego.
- Jeny!!! Ta Laurie musi być przeklęta - odpowiedziała dziewczyna, gdy wysłuchała historię koleżanki.- Jak ona tak może? Matt ją kocha, a ona najwidoczniej leci na jego kasę ta porcelanowa baba-jaga!!! Ale najbardziej mi ciebie szkoda, ponieważ Matt nie powinien mieć do ciebie praw. Moji rodzice chcieliby, abyś u nas zamieszkała, ale to musi być twoja decyzja.
- Fajnie by było - odrzekła Amy- Pomyślę nad tym, bo wiesz... Nie chcę znowu przechodzić przez te wszystkie sądy itp.
- Oki, rozumiem. Też coś o tym wiem. Moi rodzice chcieli brać rozwód. Postanowili znowu być razem podczas 5 rozprawy. Teraz się kochają jak nowożeńcy, hihi.
- Hahahahaha rozśmieszyłaś mnie - odrzekła Amy.
Gdy Amy bywała u Katy zawsze zapomniała o innych zmartwieniach. Koleżanka zawsze ją rozśmieszała i kochały się jak siostry.
-Lalalalalalalalalalalalalalalalalal - ktoś śpiewał w kuchni. Amy od razu zgadła, że to Laurie. Laurie przyszła znowu do mieszkania Matta.
- A ty co tutaj robisz? - Amy spytała się morderczym wzrokiem.
- Jak to co? Mieszkam! - odpowiedziała Laurie i dalej gotowała.
Czyli, że Laurie przeprowadziła się do ich mieszkania. Niby tutaj już mieszkała, ale rzadko kiedy spała, bo miała swoje mieszkanie, ale teraz były już tutaj jej ubrania. To było okropne! Ale co poradzić? Matt też już był. Wyszedł z łazienki podekscytowany i ładnie ubrany.
- O! Cześć Amy :) - zawołał Matt.- Już przyszłaś? Myśleliśmy, że będziesz trochę później.
- To się myliłeś - dziewczyna odpowiedziała ze złym tonem.
- Nie psuj nam tego dnia - odpowiedział Matt.- Chociaż raz nam tego nie rób. Masz kase - chłopak jej podał - I idź kup sobie coś ładnego.
Amy jak głupia poleciała do centrum handlowego i obkupiła chyba wszystkie sklepy. Na nie szczęście spotkała swojego byłego chłopaka.
- Haha! Kogo ja tutaj widzę?- spytał się ze śmiechem.
- Hihi! Przestań-odpowiedziała bezlitośnie Amy.
- Chciałem być sarkastycznie miły- odpowiedział.
- Jak tam u ciebie??? O to chodzi? - To Amy.
- Nieee, tylko co to w życiu?
- Dziwne pytanie. Jak postaremu, tylko gorzej!!! - odpowiedział i już chciała odejść, ale chłopak ją zatrzymał.
- No nie sądzę. Tylko zakupy i zakupy???
- Nie twoja sprawa, a teraz papa :) - odpowiedziała rozbawiona, a zarazem wściekła Amy.Dziewczyna będąc na zakupach przemyślała wszystko. Postanowiła pokazać to zdjęcie zdrady Mattowi. Niech wie z kim się umawia i z kim mieszka!
Dziewczyna weszła do domu. Laurie chyba nie było, gdyż Matt sam siedział na kanapie.
- Co się stało?- Amy zdjęła płaszczyk i zapytała się.
- Pokłóciliśmy się z Laurie. - odpowiedział ze smutkiem w oczach.
- O co?
- Bo ona mnie okłamała.
- Jak?
- Spytałem się jej czy pójdziemy jutro do kina, powiedziała, że nie, gdyż idzie do rodziców. Kłamała. Zobaczyłem jej telefon. A tam było napisane...
- Co było napisane???
- To jest okropne, ale od jakiegoś chłopaka :
Kocham cię kochanie i już się nie modę doczekać jutrzejszej nocy
cdn :)
Ode mnie: A to rysunek :) Za bardzo mi się nie udał, ale liczą się chęci :) Wiem, że bardzo nieproporcjonalnie :) hihi. Rysunek miała przedstawiać Amy, ale bez okularów, bo by było brzydko.
Oooo...
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Naprawdę. Będę tu zagladać i czytać :D
NIE no spoko ten rysunek:D
OdpowiedzUsuńświetny blog ;)
OdpowiedzUsuńStylizacja, 1 i 6 ♥
OdpowiedzUsuń