piątek, 19 października 2012

"Dolina Marzeń" wstęp i rozdział 1

Amy wędrowała wzrokiem po ślepych uliczkach Londynu. Biegła z szybkim tempem jak jakiś olimpijczyk w zawodach na szybkość. Ale ona tego nie chciała. Ona. Uciekała. Jakiś chłopak szybko za nią biegł i już ją doganiał, ale zobaczył, że Amy wchodzi w tłum ludzi i nie mógł. Zawołał tylko:
- Jak cię dopadnę to jeszcze pożałujesz i oddasz mi wszystkie winne pieniądze.
Dziewczyna szybko uciekła w miejscu mało widoczne i bez ludności. Przykucnęła przy śmietniku, wyjęła z kieszeni trawkę, zapaliła i szybko wdychała. Zaraz musiała zgasić papierosa i popiła piwem, która przechowywała za murem. Miała już do wiele i czasem ze znajomymi piła. Lecz teraz szybko uciekła z miejsca wydarzeń i pobiegła prosto do domu. Ubrana w dziwną, fioletową bluzkę, rozciągnięte szorty i glany biegła niczym pies za mięsem. Miała ochotę paść na łóżko ze zmęczenia. Wbiegła na klatkę schodową i weszła do małego mieszkania. Tak był mały pokoik w kremowym kolorze, kanapa, dwa fotele, stoliczek z kawą i książkami oraz wielki telewizor niczym plazma. Tak siedziały 4 dziewczyny ubrane w kostiumy kąpielowe i prezentowały się Mattowi i przy okazji flirtując.
- Naprawdę? Ty też jesteś przystojny niczym ogień w blasku - powiedziała jakaś brunetka. Amy wiedziała, że Matt wybiera modelki do kalendarza. To one...Ale on z nimi nie flirtował. To do niego nie pasuje, a zresztą ma Laurie.
- Cześć Matt :) - Amy szybko wydusiła i poszła do swojego pokoju. Wszystkie dziewczyny się na nią spojrzały.
- Czekajcie chwilę- Matt krzyknął i złapał Amy za rękę, tak, że zawyła z bólu i zabrał ją do jej pokoju.
- Jak śmiesz? Miałaś wrócić godzinę temu. Wszyscy się tutaj o ciebie martwiliśmy - powiedział ze srogą miną niczym ojciec z pasem.
- No dobra, dobra, przesadziłam...- Amy wydukała to z siebie.
- Potem pogadamy. - Matt poszedł. Ona wiedziała, wiedziała, że za chwilę zacznie się piekło...ona weźmie żyletkę i uśnie...Po śni o... dolinie marzeń.....
Rozdział 1 
-Jak tak możesz? - Matt krzyknął- Dobrze, że Laurie wraca dopiero jutro, bo by się na ciebie wkurzyła.
- Haha...ta pokraka życiowa nic mi nie zrobi :) - Amy uśmiechnęła się arogancko
- Ale ja tak - Matt krzyknął. To nie były żarty. Matt wiele potrafił. Amy szybko wybiegła do swojego pokoju. Matt zaraz za nią pobiegnie i dokończy swoją gadkę. Nie zrobił tego. Amy nie skakała z radości tylko płakała w poduszkę. Z tęsknoty....Za rodzicami...Jakie to smutne, mieć taki los jak ona. Nic nie pozostało jak współczuć.
Matt był zajęty. Dziewczęta już wyszły, tylko ob sprawdzał jeszcze ich CV. Zawsze był perfekcjonistą i chciała być za takiego uważany.
To model światowej sławy. Jest rozpoznawany na cąłym świecie, wychowuje córkę znajomych. Ma idealne serce
Gazety m.in tak go opisywały, ale czy oby się nie myliły?
- Wiesz...- Matt zaczął i powiedział - Przepraszam cię...Byłem głupi. Sam byłem w twoim wieku, a nawet byłem gorszy. Staram się wczuć w twoją sytuację i cię wspierać, ale mam wyrzuty sumienia. - Dodał i usiadł koło Amy przy stoliku z kawą.
- Pan perfekcjonista ma wyrzuty- Amy powiedziała z sarkazmem - Matt? - Dokończyła.
- Co?
- Czemu ty mnie w ogóle wziąłeś? - Dziewczyna spytała się ze smutkiem.
- Bo coś do ciebie czuję i tak nadal jest...Nie wiem co to. Gdy byłem nastolatkiem chciałem mieć taką dziewczynę jak ty i to był mój ideał :( Ale mnie porzuciła....Szkoda mi ciebie było. Serce mi łomotało na twój widok....Można powiedzieć,że coś do ciebie czułem..- Matt wykrztusił to z siebie co miał na sercu
- Jej...- Amy miała zdziwioną minę - Mieszkam już u ciebie prawie 2 lata i nigdy o tym mi nie mówiłeś...Ale ja mam 15 lat, a ty 22? Stary jesteś- Amy zachichotała
- Haha, a ty masz chłopaka- wykrztusił z siebie Matt- no chodź tutaj :) - Matt powiedział i przytulili się po przyjacielsku. Doszli do zgody.
Następnego dnia wcześnie rano w mieszkaniu panowało zamieszanie z powodu przyjazdu Laurie. Matt już na powitanie cmoknął ją w usta:
- Tak się za tobą stęskniłem- powiedział pełen romantyzmu i już zaczął jej zdejmować bluzkę.
- Przestań- Laurie krzyknęła i odepchnęła go od siebie
- Co ty chcesz?- Powiedział - Myślałem, że chcesz tego.
- haha, ale nie teraz. Jestem wykończona, spadaj - Laurie krzyknęła i poszła spać do miękkiego łóżka. W tym samym czasie Matt musiał wyjść na sesję zdjęciową do nowej gazety. Amy już wstała i zdążyła zrobić sobie kromkę z serem i kakao. Laurie spała jak zabita, więc dziewczyna miała okazję wymknąć się z domu o 8 rano :) Szybko nałożyła spodnie z dziurami, trampki i T-shirt. Miała ochotę na trochę papieroska, ale nie mogła. To było zbyt silne. Chciała iść do Katy i pogadać z nią jak przyjaciółka z przyjaciółką. Ale miała taką ochotę. Katy o niczym nie wiedziała.... Ale jakby jej to powiedzieć?  Nie, Amy musiała iść i zapalić, a potem znowu popić tak jak wczoraj. Zrobiła to. Wróciła w swoje ulubione miejsce na ziemi, uliczkę oddaloną o jakieś pół kilometra od jej domu, więc mogła iść na piechotę. Zimą jeździła autobusem. Wróciła tam i zobaczyła swoich przyjaciół. Anne, Laurel i Tom czekali na nią. Przy nich czuła się jak ryba w wodzie, ale nie chciała zawieść Katy.
- Cześć szalona wariatko - krzyknęła Laurel na powitanie do Amy
- Hej wszystkim i uśmiechnęła się serdecznie, szczególnie do Toma, jej miłości. Chłopak objął ją czule za biodra, przytulił i zaczął namiętnie całować. To było takie piękne. I powiedział:
- Mam niespodziankę :) - to było bardziej wykrzyknięcie.
- Gadaj!! Mam zgadywać? - Amy była pełna radości. Laurel i Anne też o tym wiedziały.
- Nie...- krzyknęła Anne. - Tom ci powie
- Dostałem od kumpla strzykawkę i rurkę! I trochę heroiny. - Krzyknął z radością
- Jezuu!!! Wreszcie, wreszcie!!!!!! Spotka nad Dolina marzeń, ten wymarzony raj. - Amy krzyknęłą. Wszyscy darli się w niebo głosy. Cieszyli się i wszystko wypróbowali. Nadeszła kolej naszej bohaterki. Tom  podawał zastrzyki, bo znał się na tym najlepiej. Dziewczyna brała to pierwszy raz, ale kiedyś wypiła drinka z mała ilością dopalacza, więc nie było tak źle. Poczuła wielkie ukłucie i zaczęła wyć ze szczęścia.
- MA-RI-NI-MI-MI-BI-SS- dziewczyna zaczęła coś mówić niezrozumiałego dla wszystkich.
- To efekt uboczny, zaraz jej przejdzie- Tom to powiedział i dodał - Teraz możemy jej robić wszystko co chcemy, bo na tym to polega.
- Jazda- krzyknęła Laurel
- Pocałuj ją- krzyknęła Anne
-Chłopak wziął do siebie Amy, która nic nie czuła i zaczął całować. Wtedy ona już się obudziła i wyszła z raju. Chłopak ją od siebie odciągnął i zapytał:
- I jak było w dolinie marzeń?
- Właśnie- Laurel i Anne wypowiedziały to słowo razem.
- Było pięknie- Dziewczyna zaczęła opowiadać...- Rodzicee....Oni mnie tam...kochali...mieliśmy rodzinę, miałam rodzeństwo...Pewnego razu poszliśmy do lasu....- dziewczyna straciła dobry humor- I wtedy wąż zaatakował mamę....tata ją ratował i wąż go przydusił swoim ciałem, a mame ugryzł....- Amy płakała- Umarli :(
Amy skuliła się..Anne podała jej piwo do popicia smutku i żalu. Była już w dolinie marzeń i wie, że to najpiękniejsza kraina jaka jest. Laurel była tam wróżką, Anne syreną, Tom to był człowiek o innych nadzdolnościach, a Amy miała rodzinę, tą wymarzoną...co kiedyś. Być może gdyby jej rodzice żyli, to nie popadłaby w taki naug jak teraz. To było niepokonane. Ten narkotyk działał tak, że człowiek myślami omdlewała, ale stał i chodził to paplał bez sensu. W myślach spełniały się jego marzenia...Dla takich ludzi to był raj, ale czy na pewno?
CDN
Od autorki: 
Cześć :) Mam nadzieję, że spodoba się wam moje opowiadanie. Za wszelkie powtórki lub błędy przepraszam, ale palcami źle klikam, a klawiaturę mam lekko zepsutą hah XD
Chciałabym zrobić o czym ma być mojak olejna notka; Głosujcie w komentarzach. 
Kolejna notka ma być o :
- Modzie
- Dalsza część opowiadania
- Może coś z twojego życia? 
I proszę was o opinię nad opowiadaniem :) 

2 komentarze:

  1. Super opowiadanie :P
    Kolejna notka.... Najlepiej o modzie :D

    Super blog ;P
    zapraszam do mnie:

    OdpowiedzUsuń
  2. super post i blog ;d
    Jeśli chcesz to mnie zaobserwuj a ja się odwdzięczę :)
    http://wszystko-to-co-modne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń